poniedziałek, 22 września 2014

MALINY POZOSTAŁE Z NALEWKI

Odbiegając lekko od tematu promujących zdrowe produkty nawiążę do równie przyjemnego  z nutą smakową w postaci nalewki malinowej. Z uwagi, że jest to czas zbiorów owoców i zbliża się również czas jesienny a co za tym idzie slabsza odporność organizmu, zachorowania, lekkie przeziębienia można wspomóc się domową nalewką choćby z malin.
Moje maliny zasypane cukrem już odstały swoje, mało tego doczekały się kąpieli spirytusowej... Dzisiaj zostały rozlane do  efektownych butelek i tylko czekać na wzmożenie się mocy nalewkowej a potem już słodka degustacja ale jest jeszcze coś część tych malin została dodana do nalewki a większa jej część została i szkoda tak smakowite, nasączone maliny wyrzucić . W związku z tym wpadłam na swój własny, myślę oryginalny pomysł. Wsypalam pozostalą część do rondla dodałam łyżkę dobrego wrzosowego  miodu, odrobinę cukru i pozostawiłam je tam dosłownie tylko na 5 minut ciągle mieszając. Powstał klarowny, zagęszczony mus, spirytus lekko odparował. Ciepłe maliny dałam do słoiczków,  dosypałam jeszcze suszone owoce aronii, mocno zakręciłam zakrętkę i pasteryzowałam 5 minut.
Pytanie -  teraz, do czego taką zawartość słodkiego musu potem można dodać?. Pomysłów jest sporo albo jako polewa do zimnych lodów po otwarciu takiego słoiczka mozna je lekko podgrzać albo do pieczonych mięs coś jak żurawina. Można również zrobić sernik wykładając owoce i zalać galaretką lub zwyczajnie posmarować kanapkę i zjeść.
 Pyszota

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Liczę na to, że podobał wam się post zamieszczony powyżej. Pamiętajcie w komentarzach możecie przesyłać opinie, pytania na @ i nowe sugestie na kolejny post.